Praca w social media – jak zacząć i gdzie szukać?

by Magdalena
0 komentarzy

Kto z nas nie kocha Instagrama czy Facebooka? Oprócz tego, że kanały social media są rozrywką i źródłem informacji, bez których większość z nas nie wyobraża sobie życia, są także potężnym narzędziem sprzedażowym i wizerunkowym dla wielu biznesów. Jak to z prowadzeniem firmy często bywa, nie ma na nic czasu. A już w szczególności na prowadzenie działań marketingowych na takim Facebooku czy Instagramie. I wtedy wkraczamy my, cali na biało – specjaliści ds. mediów społecznościowych. Jak stawiać pierwsze kroki i gdzie szukać pracy? Jakie kompetencje są pożądane przez pracodawców? Tego dowiecie się w dzisiejszym poście 🙂 Przygotowałam dla Was samo “mięso”!

1. Kim jest i co robi Specjalista ds. Social Media?

Specjalista ds. Social Media to stosunkowo młody zawód, który z każdym rokiem zyskuje nie tylko na znaczeniu, ale również na rynku pracy. Jest to osoba, która profesjonalnie i kompleksowo zajmuje się prowadzeniem działań marketingowych na Facebooku, Instagramie i innych kanałach społecznościowych (LinkedIn, YouTube, Pinterest, Twitter, Snapchat, Tik Tok itd.). Specjalista ds. Social Media pomaga kreować wizerunek w mediach społecznościowych firmom, markom, osobom indywidualnym lub klientom agencji. Co jest dosyć istotne, specjalistą nazywamy osobę, która ma już za sobą pierwsze doświadczenia i zna się na rzeczy. Osoby początkujące w tym fachu najczęściej mają w nazwie stanowiska przedrostek “Młodszy”, “Junior” lub “Asystent”.

Zakres obowiązków Specjalisty ds. Social Media:

  • research (poszukiwanie trendów, informacji do postów, obserwacja działań konkurencji),
  • tworzenie treści do postów (tzw. copywriting) – wraz z emoji, hashtagami, oznaczeniami, linkami itd.
  • przygotowywanie i modyfikowanie harmonogramów postów (tzw. content plan) – co i kiedy ma zostać opublikowane,
  • planowanie i publikacja postów,
  • przygotowywanie wytycznych dla grafika (tzw. brief – dokładny opis co i gdzie ma się znaleźć na grafice, video, gif-ie) lub samodzielne przygotowywanie grafik, zdjęć i relacji na stories,
  • moderacja dyskusji – odpowiadanie na wiadomości, komentarze, posty gości (tzw. visitor posty), oznaczenia, w tym również w sytuacjach kryzysowych,
  • przygotowywanie kampanii reklamowych od A do Z lub przekazywanie dokładnych wytycznych do Specjalisty ds. adsów (reklam) – budżet, kreacja graficzna, grupa odbiorców (tzw. target), czas trwania, cel (np. zasięg/ruch/konwersje),
  • przeprowadzanie konkursów zgodnych z regulaminem Facebooka,
  • analiza statystyk, optymalizacja i raportowanie – sprawdzanie skuteczności postów, reklam, co przynosi efekty, a co nie i warto poprawić, przygotowywanie raportów podsumowujących działania w ostatnim tygodniu/miesiącu/kwartale.
  • kontakt z klientem i/lub współpracownikami – mailowy, telefoniczny, czasem także spotkania,
  • często w zakresie obowiązków jest także tworzenie prezentacji (np. strategia lub przetarg) i współpraca z influencerami (research, ustalenie zasad współpracy, spisanie umowy, rozliczenie za wykonaną pracę)
  • pilnowanie rentowności projektów i tworzenie wycen (głównie podczas pracy w agencjach i na freelancie).

Jakie cechy powinien mieć Specjalista ds. Social Media?

Specjalista ds. Social Media to takie trochę pomieszanie socjologa, psychologa, pisarza, antropologa z analitykiem, sprzedażowcem i artystą o dużej wyobraźni. Inicjatywa, kreatywność, ciągła chęć poszerzania i aktualizowania wiedzy (z nowościami trzeba być “za pan brat”), umiejętność rozwiązywania problemów (kryzysy w social media lubią wybuchać w weekendy 😉 ), doskonałe umiejętności komunikacyjne, perfekcyjna znajomość języka polskiego w mowie i piśmie (często też dobra znajomość angielskiego), lekkie pióro i elastyczność, jeśli chodzi o pisanie tekstów na różne tematy (nawet te bardzo trudne dla nas, o których mamy znikome pojęcie), zaradność, nieszablonowe rozwiązania i pomysły – to najbardziej pożądane przez pracodawców cechy. Każdy kanał social media to szerokie spektrum możliwości promocyjnych dla firm. A nasza w tym głowa, by je umiejętnie wykorzystać i dowozić fajne efekty.

Wraz ze wzrastającą popularnością wykonywania tego zawodu, rośnie także liczba pseudospecjalistów. Są to osoby, które przeceniają swoje umiejętności, nie znają wielu zasad i mechanizmów działania w mediach społecznościowych, są oporne w kontekście nauki, ciężkie i nieelastyczne we współpracy, powielające non stop te same błędy, nie potrafiąc słuchać ze zrozumieniem zdania innych (np. klienta czy przełożonego). Nie przykładają wagi do jakości swojej pracy myśląc, że bylejakość jest ok. To tak nie działa i każdy prędzej czy później z taką osobą rozwiąże współpracę.  Dlatego dobry Specjalista ds. Social Media musi wiedzieć, czym jest pokora, otwartość na zdanie przełożonego i klienta, umiejętność uargumentowania swoich rekomendacji, jeśli czujemy, że nasze pomysły mogą się sprawdzić, polubowne rozwiązywanie konfliktów, dostosowywanie się do sytuacji i przyjęcie na klatę odpowiedzialności, przyznanie się do błędu, gdy się zawiniło. Wysoka jakość pracy, profesjonalizm i zaangażowanie to klucze do sukcesu.

Social Media Specialist, Social Media Ninja czy Specjalista ds. Mediów Społecznościowych?

Każda nazwa nieznacznie się od siebie różni, ale w praktyce wszystkie oznaczają jedno i to samo. Z jednej z nich branża sobie śmieszkuje – domyślacie się z której? 😉 W oczach największych wyjadaczy i ekspertów mianowanie się “ninją” jest nieco “januszowe” 😉 Dlatego czy to w korespondencji z potencjalnym pracodawcom, czy w CV – starajcie się unikać tego określenia i używajcie dwóch pozostałych. I dobrze Wam radzę, nie używajcie słowa “funpage”, bo bardzo razi w oczy 😉 Jedyna słuszną i poprawną nazwą jest fanpage!


2. Od czego zacząć swoją karierę zawodową?

A. Bez tego ani rusz – poznaj podstawy

  • Zrób gruby research. Sprawdź, jakie są najpopularniejsze kanały social media, jakie są ich funkcjonalności i możliwości, dowiedz się, jakie są formaty postów. W swoich poszukiwaniach skup się na tym, jak wyglądają działania różnych firm i Twoich ulubionych marek, branży, w której chcesz pracować. Notuj dobre i złe praktyki, wyciągaj wnioski i myśl analitycznie.
  • Szukaj inspiracji i przeglądając je zastanawiaj się, co można by było zrobić lepiej, poprawić, dodać, udoskonalić.
  • Bądź na bieżąco z trendami i nowinkami. Dodaj do ulubionych zakładek prasę branżową i wszelkie prasówki.
  • Sprawdzaj aktualne statystyki i rankingi np. Sotrender lub We Are So Social.
  • Poznaj podstawowe definicje (np. algorytm, target, RTM, CTA, zasięg organiczny).

B. Poszerzaj wiedzę

Media społecznościowe nigdy nie śpią i zmieniają się z miesiąca na miesiąc! Dziś mamy stories na Instagramie, jutro na Facebooku, a pojutrze są już na LinkedIn 😉 Trzeba być na bieżąco!

  • ucz się nowych rzeczy (np. tworzyć reklamy, estetyczne grafiki, robić zdjęcia, czy odkrywać potencjał nowych narzędzi marketingowych i testować popularnych aplikacji),
  • ćwicz swoje umiejętności i bądź aktywny/-a w mediach społecznościowych,
  • obserwuj profile ekspertów, oglądaj ich wystąpienia na konferencjach, czytaj artykuły specjalistyczne i książki,
  • bierz udział w webinariach (np. Content Hero),
  • kursach (np. Udemy),
  • uczestnicz wydarzeniach branżowych (np. Czwartki Social Media),
  • zainwestuj w szkolenia (np. Socjomania, Sprawny Marketing, Social Media Now).

Wbrew pozorom cała masa darmowej wiedzy jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko poszukać (np. na YouTube lub SlideShare) 🙂

C. Testuj i działaj

Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której chcę pracować w danej branży, kompletnie jej nie znam i nie robię NIC w tym kierunku, by ją poznać od środka. Dlatego najlepszym sposobem na naukę będzie założenie własnych profili w mediach społecznościowych. Podstawą będzie oczywiście Facebook i fanpage (np. dotyczący Twojej pasji, psa lub bloga) i Instagram. Im więcej kanałów – tym lepiej. Sprawdzaj różne formaty publikacji, przeklikaj ustawienia, statystyki i odkryj jakie każdy kanał ma możliwości, potencjał. Nic tak nie uczy, jak nauka na własnych doświadczeniach! Jeśli założysz własne konta i fanpage – staraj się od początku stawiać na jakość. Unikaj kompromitujących i kontrowersyjnych treści, literówek, uważaj na dobór słów, język itd. W internecie nic nie ginie, a i potencjalny pracodawca może chcieć Cię sprawdzić (jest to powszechną praktyką). Warto więc w pozytywny sposób budować swój wizerunek w sieci. Ja swoją przygodę z social mediami zaczęłam od założenia fanpage’a znanego polskiego piłkarza. Na przestrzeni bodajże 2-óch lat, bez żadnych nakładów finansowych, profil ten zyskał prawie 20 tys. fanów. Byłam z tego bardzo dumna 🙂

D. Staż lub praktyki

Nie od razu Rzym zbudowano 😉 Dlatego zacznij od stażu lub praktyk (nawet kilka godzin dziennie lub tygodniowo). Bacznie obserwuj, słuchaj i ucz się od najlepszych. Przyjmij postawę czynną, a nie bierną. Praktyka czyni mistrza, inicjatywa także. Pytaj się, czy możesz w czymś pomóc lub czy ktoś inny może Ci pokazać, jak coś zrobić, jak coś działa lub z jakich narzędzi korzysta w codziennej pracy. Pytaj o feedback, jeśli go nie otrzymujesz – czy dobrze wykonujesz swoją pracę, czy o to chodziło, czy coś masz poprawić. Słuchaj uważnie uwag i pracuj nad nimi. Pamiętaj, praktyki lub staż to mimo wszystko praca, a nie wolontariat i powinno należeć się za to wynagrodzenie (zazwyczaj jest to kilkaset złotych miesięcznie). Co ważne, staż lub praktyki, nie powinny trwać dłużej niż kilka miesięcy. Jeśli pracodawca nie zaproponuje Ci po kilku miesiącach innego stanowiska i stałej pracy, koniecznie dopytaj czy widzi szansę nawiązania stałej współpracy. Jeśli nie – szukaj innej pracy i zdobywaj kolejne doświadczenia zawodowe. Nie ma co tracić czasu 🙂 A co do wolontariatów – jeśli masz czas i chęć, sporadycznie lub jednorazowo popracować pro-bono (za darmo), np. przy tworzeniu postów lub zdjęć na eventy kulturalne, dla swojej uczelni, dla Organizacji Pożytku Publicznego lub małego biznesu w kryzysie, którego nie stać na wynagrodzenie  – to też gorąco do tego zachęcam! Raz, że pomaganie jest fajne i daje ogrom satysfakcji, a dwa można się tym pochwalić np. w CV lub na rozmowie rekrutacyjnej. Rekruterzy lubią takie smaczki i wykazywanie się zaangażowaniem 🙂


3. Gdzie szukać pracy w branży social media?

  • LinkedIn – portal stworzony do nawiązywania relacji zawodowych. Jeśli nie masz, koniecznie załóż i uzupełnij tam swoje konto. Na profilu uwzględnij doświadczenia zawodowe, wykształcenie, umiejętności. Zdjęcie profilowe, na którym wyraźnie widać twarz, też warto mieć (choć już się trochę od tego odchodzi). Zaznacz opcję: “Pokaż rekruterom, że jesteś otwarty/-a na oferty pracy“. Zbuduj sieć kontaktów biznesowych: zaproś do znajomych ludzi, których znasz osobiście, klientów, współpracowników, przełożonych, a także rekruterów i specjalistów w branży. Obserwuj firmy, które cenisz i branżowe grupy, by być na bieżąco. Dodaj na swoim profilu post z informacją, że szukasz pracy w branży social media i jesteś otwarty/-a na nowe wyzwania zawodowe. Przejrzyj też sekcję z aktualnymi ofertami pracy na LinkedIn.
  • Facebook – pokaż znajomym, że szukasz pracy – a nuż ktoś zna kogoś, kto akurat szuka pracownika i może Cię polecić! Dodaj post, w którym poinformujesz innych, że chętnie poprowadzisz media społecznościowe firmy/marki i czy ktoś coś wie 🙂
  • Grupy na Facebooku – najpopularniejsze dwie to Social Media Jobs oraz Praca w Social Media. Przejrzyj ogłoszenia, które już są lub dodaj post, w którym napiszesz same konkrety, że szukasz pierwszych/kolejnych doświadczeń zawodowych, co potrafisz i co możesz od siebie dać potencjalnemu pracodawcy 🙂
  • Portale branżowe: RocketJobs, Wirtualne Media, PRoto, Fashion Biznes.
  • Kontakt bezpośredni – wybierz firmy, agencje marketingowe, marki, w których chciałabyś/chciałbyś się rozwijać i pracować. W tym celu stwórz spersonalizowanego maila z zapytaniem o aktualnie trwające rekrutacje i zaproponuj swoją kandydaturę. Do odważnych świat należy!
  • Portale dla freelancerówUseme, Oferia, freelancer.com, freelancer.pl, Freelanceria, Fiverr, Workana, Glassdoor, Upwork – na nich znajdziesz zlecenia z zakresu tworzenia treści i prowadzenia profili w social media.
  • Serwisy z ogłoszeniami o pracę: pracuj.pl, praca.pl, infopraca.pl, indeed.com.
  • Targi pracy i dni karieryJobicon, Absolvent Talent Days, Career EXPO, Dni Kariery. Targi to świetna okazja do tego, aby bezpośrednio podpytać potencjalnego pracodawcę o trwające rekrutacje, staże i przekazać swoje CV 🙂

4. Blaski i cienie – jak to było w moim przypadku?

Początki

W każdym zawodzie są plusy i minusy, w pracy Specjalisty ds. Social Media także. I teraz ku Waszemu zaskoczeniu – ja wcale nie mam wykształcenia związanego z marketingiem 😉 Da się? Owszem! Jestem po pedagogice przedszkolnej i wczesnoszkolnej, a przez 5 lat pracowałam jako niania 🙂 Moim planem na życie miała być docelowo praca w przedszkolu i do tego dążyłam. Życie jednak pisze własne scenariusze. W trakcie pracy z dziećmi (w czasie wolnym), zaczęłam hobbystycznie prowadzić trzy strony na Facebooku. Jedna dotyczyła piłkarza, o czym wcześniej wspomniałam, druga była o kreatywnym jedzeniu dla dzieci – niejadków, a trzecia podejmowała temat wnętrz i designu (trzy zupełnie różne dziedziny). To chyba wtedy uświadomiłam sobie, że w ten sposób można zarabiać na życie, że sprawia mi to ogromną frajdę. Żeby się sprawdzić, odbyłam miesięczne praktyki w agencji PR (kilka godzin dziennie, zdalnie). Było to w 2012 roku.

Przebranżowienie

Obecnie śmiało mogę stwierdzić, że przebranżowienie udało mi się w 100%. Mam już kilka lat doświadczenia zawodowego w branży i wciąż poszerzam swoją wiedzę. Praca w social media jest bardzo wymagająca i jeśli ktoś myśli, że nie – jest w błędzie 🙂 Przeszłam wszystkie możliwe etapy, o których wspomniałam wyżej: od założenia testowego fanpage’a, przez praktyki, pracę w agencjach, dla start-upu, aż po bycie freelancerem i pracę po stronie klienta (firmy). Dzięki temu zbudowałam ciekawe portfolio firm i marek, z którymi współpracowałam. Znalazłam stałą pracę, którą lubię i do której chodzę z przyjemnością. Mam stabilne warunki zatrudnienia, super atmosferę w zespole, rozwijam swój własny dział, mam wiele możliwości, jeśli chodzi o rozwój. No i pierwszy raz w życiu byłam na tak długim urlopie (2,5 tygodnia!). Dążyłam do tego kilka lat, aż się udało. Zanim to się jednak stało, miałam kilka momentów zwątpienia, w których chciałam wrócić do pracy z dziećmi, serio. Nie poddałam się i z zaciśniętymi zębami podejmowałam kolejne trudne wyzwania, z jakimi przyszło mi się mierzyć. Bo wiecie, jak rzucają kłody pod nogi to trzeba starać się je pokonywać 😉

Cienie – o tym nikt Ci nie powie

Z każdego doświadczenia, z każdej rozmowy o pracę, a nawet z każdej współpracy z klientem wyciągnęłam pewną lekcję. Dzięki temu jestem w tym miejscu, w którym jestem. Mocniejsza, pewniejsza swoich umiejętności i tego, co chcę osiągać zawodowo. Ale nie zawsze było kolorowo… Nie demotywujcie się, Wasza historia może być zupełnie inna! Najpierw opowiem parę słów o ciemnej stronie mocy, później o tej jasnej 🙂

  • Momentami było naprawdę ciężko. Pamiętam jakby to było wczoraj, gdy żona tego piłkarza (o którym tworzyłam z sympatii fanpage) do mnie sama napisała i zaproponowała spotkanie. Przez chwilę przyświecała mi myśl o rzeczach i akcjach np. charytatywnych, jakie wspólnie możemy zorganizować. Nie macie pojęcia, jak ja się ekscytowałam tym spotkaniem i możliwościami współpracy – miałam na to tyle pomysłów! Dodam, że fanpage prowadziłam pro bono, nie pobierając za to ani złotówki. Wystarczył jeden tekst: “Magda fajnie, że sobie prowadzisz coś takiego, ale Facebook to dziecinada i nie da się z tego wyżyć“, by podciąć mi skrzydła. Wszystkie moje piękne wizje współpracy legły w gruzach i skutecznie zniechęcona przestałam prowadzić tamten fanpage. Jak możecie się domyślać, żona tego piłkarza aktualnie jest aktywnym użytkownikiem Instagrama i Facebooka, czerpiąc z tego profity w postaci zasięgów i współprac 🙂
  • Gdy zaczęłam pracować w agencji, musiałam prowadzić jednocześnie 15 czy 30 klientów (więcej podczas urlopu kogoś z zespołu). Poświęcałam wiele wieczorów, weekendów, a nawet jedną majówkę na przygotowanie dla tylu firm harmonogramów postów, grafik, konkursów oraz regulaminów. Zakres obowiązków i liczba klientów były nie do opanowania w czasie jednego etatu, a o kasie za nadgodziny nie było mowy. Jak to się skończyło? Złożyłam wypowiedzenie 💁‍♀️
  • Nie było mi łatwo odpisywać na wiadomości prywatne ludziom dotkniętym jakąś tragedią np. chorobą nowotworową, po stracie dziecka, czy poszkodowanym w wypadku. Dobra moderacja to sztuka, a niewykluczone że Wam także przyjdzie się kiedyś zmierzyć z tak trudnymi wątkami w komunikacji. Trzeba panować nad swoimi emocjami, nie dając się sprowokować i wdawać w sprzeczki jako marka, jednocześnie wczuwając się w rolę doradcy, eksperta i naszego klienta. Zachowanie zimnej krwi i dystans są bardzo ważne!
  • Jak zauważyłam, że mój pomysł na akcję z zadania rekrutacyjnego został lekko zmodyfikowany i wykorzystany przez jedną markę, czułam się w pewien sposób oszukana. Dlatego ja będąc teraz po drugiej stronie – przygotowując zadania rekrutacyjne dla kandydatów proszę o stworzenie przykładowego postu w oparciu o stare (nieaktualne) materiały lub o wymyślenie fikcyjnego produktu. Dodatkowo zaznaczam, że wykonane zadania nie będą nigdzie wykorzystane i po zakończeniu rekrutacji zostaną skasowane 😉
  • Jeszcze bardziej czułam się oszukana, gdy po rozmowie rekrutacyjnej z miejsca dostałam pracę w pewnej agencji (niestety bez pisemnej promesy zatrudnienia). Już miałam powiedzieć w ówczesnym miejscu pracy, że odchodzę. Aż tu nagle okazało się że w tamtej agencji zatrudnili kogoś innego. Brakowało kilku godzin i zostałabym dosłownie z niczym, na wypowiedzeniu i bez potencjalnej szansy na zatrudnienie. Dlatego od tego momentu jeśli mam nagraną pracę, zawsze proszę o promesę zatrudnienia w formie pisemnej (podpisany i zeskanowany dokument) na maila z ustalonymi warunkami współpracy.
  • Prowadząc jeden fanpage, bardzo trudny pod kątem tematyki i wymagający, po roku brakowało mi pomysłów na posty a przygotowywanie kolejnych było prawdziwą męczarnią. Tak, jest to możliwe – publikując przykładowo 3 posty w tygodniu x 52 tygodnie = 156 postów w skali roku. Przy 5 postach tygodniowo to już 260 publikacji. Myślę, że każdy specjalista kiedyś miał lub dotknie go podobny problem, bo nie zawsze mamy wpływ na to jaka marka/firma zostanie naszym klientem. I to będzie totalnie zrozumiałe.
  • Urlopy często wiązały się z dużą liczbą nadgodzin przed i po wypoczynku – trzeba było wszystko skrupulatnie zaplanować i później nadrabiać zaległości. Znienawidziłam chodzenie na urlopy. Zastępstwa w pracy, szczególnie w agencjach to często mit, bo i tak trzeba być pod telefonem “just in case”, wszystko koordynować i przygotować na zapas wraz z dokładną instrukcją. Osoba zastępująca najczęściej robi totalne minimum, czyli moderację i publikowanie przygotowanych przez nas wcześniej postów. Nie zapomnę jak na stresującym, okolicznościowym urlopie jedna z koleżanek miała do mnie pretensje, że przygotowałam harmonogramy na miesiąc do przodu, a nie na dwa, z racji że klientka zaplanowała urlop – o którym ja wcześniej nie wiedziałam. Był to punkt zapalny do mojego odejścia z tamtej firmy.
  • Wisienką na torcie cieni pracy w social media jest forma zatrudnienia. Częstą praktyką w branży (szczególnie w agencjach) są kontrakty B2B (trzeba mieć własną działalność), tzw. umowy śmieciowe lub łączone – najniższa krajowa na umowę o pracę, a reszta zlecenie lub dzieło. Do pewnego momentu nie wiedziałam, że dzieje się to aż na tak dużą skalę (udział w wielu rozmowach rekrutacyjnych mnie o tym utwierdził, gdy szukałam zatrudnienia na umowę o pracę).
  • Na koniec sytuacja, która mocno mnie zestresowała. Pracując jako freelancer, raz niestety podpisałam bardzo niekorzystną dla mnie umowę o dzieło, niespójną z ustaleniami. Umowę, która nie określała jasno godzin pracy, miejsca pracy i przez to poza pełnym etatem stacjonarnie w biurze musiałam być dyspozycyjna także wieczorami i w weekendy w wyznaczonym miejscu przez pracodawcę, za to samo wynagrodzenie. Nie było mowy o tym w trakcie ustaleń warunków współpracy. Na szczęście dosyć szybko udało mi się z tego wymiksować, rozwiązując wspomnianą umowę po konsultacji z radcą prawnym (w Warszawie skorzystałam z bezpłatnej porady prawnej).

Blaski – jakość pracy jest naszą wizytówką

Żeby nie było, że piszę tylko o ciemnej stronie mocy – mam także całą masę pozytywnych wspomnień! Oto część z nich 🙂

  • Do dziś w swoich archiwach mam screeny maili od handlowców czy klientów, którzy byli bardzo zadowoleni z mojej pracy i przesyłali pochwały do przełożonych – to takie budujące i miło jest do tego wracać!
  • Niektórzy klienci domagali się zmiany osoby obsługującej ich media społecznościowe na mnie i były takie sytuacje, że za sprawą mojej pracy przedłużali umowy!
  • Dacie wiarę, że na swoim koncie mam także dosprzedaż usług na wiele tysięcy złotych? A jednak! I to dla firmy z branży optycznej 🙂
  • Albo że byli pracodawcy lub współpracownicy dzwonią do mnie z propozycjami prowadzenia projektów? Pocztą pantoflową jestem polecana kolejnym osobom/firmom 🙂 Na przestrzeni lat wyrobiłam sobie swoją własną markę osobistą, markę specjalisty w swoich fachu!
  • Z kolejnych miłych wspomnień pamiętam, jak serce mi się radowało na widok moich klientów w czołówce raportów Sotrendera.
  • A niektóre moje pomysły na posty zaskakiwały nawet mnie samą 😉 Czy ktoś z Was wpadłby na pomysł animacji w postaci karuzeli narządami, po której zatrzymaniu losowało się organ, który trzeba przebadać w ramach profilaktyki dbania o zdrowie? 🤣 To tylko jeden z wielu przykładów, którymi zaimponowałam nie tylko klientowi, ale i całemu zespołowi. Praca z ludźmi i dla ludzi to moje paliwo! Ciężką pracą i dbałością o jakość, udowodniłam sobie i innym, że jestem dobra w te klocki 🙂

To tylko część doświadczeń, które w pewien sposób mnie ukształtowały i wpłynęły na to, gdzie teraz jestem. Dało mi to solidny fundament na ścieżce kariery zawodowej związanej z marketingiem. Każdy z nas ma swoją drogę do przejścia i u jednych będzie ona prosta i w miarę przyjemna, a u innych kręta i wyboista. Pewne jest to, że każda droga zawodowa dokądś prowadzi i mam nadzieję, że Wasza także doprowadzi Was do super miejsca pracy 🙂

5. Wskazówki na start

  1. Stwórzcie ładne, “eye-catching” CV. W internecie jest wiele fajnych kreatorów, szablonów i narzędzi, które to umożliwią. W swojej aplikacji piszcie tylko prawdę, nic nie koloryzujcie, nie umniejszajcie też swoim umiejętnościom. Chwalcie się swoimi wynikami, liczbami, wolontariatami, nietypowymi pasjami, narzędziami, apkami jakie znacie, klientami/markami z jakimi pracowaliście, w których kanałach social media czujecie się najlepiej lub jeśli prowadzicie profil/bloga, z którego jesteście dumni – napiszcie o tym. Sprawdźcie kilka razy Wasze CV pod kątem literówek i błędów ortograficznych (ja na to zwracam bardzo dużą uwagę przeglądając CV i zadania rekrutacyjne!).
  2. Podejmujcie wyzwania. Nie zawsze mamy wpływ na wybór klienta do obsługi w social media (szczególnie gdy jest on narzucony “odgórnie”). Jeśli nie odpowiada Wam klient, jego branża wydaje się dla Was zbyt ciężka i skomplikowana (np. musicie tworzyć treści o kombajnach lub środkach do odkażania toalet) – dajcie sobie czas i spróbujcie się przełamać. Potraktujcie to jako rzucone Wam wyzwanie, z którego wiele się nauczycie. Wyobraźcie sobie, jak ten trudny produkt można ciekawie przedstawić i sprzedać wizualnie, by ludzie go kupili. Jeśli za jakiś czas dalej będzie to dla Was zbyt trudne – spróbujcie poprosić przełożonego o zmianę klienta.
  3. Dajcie szansę sobie i FIRMIE! Wygraliście rekrutację? To świetnie! Spośród dziesiątek CV na jedno miejsce, to właśnie Wasza aplikacja została wybrana. Pracodawca średnio wydaje na sam proces rekrutacji ok. 1000 zł lub więcej + poświęca swój czas na spotkania. Skoro Was wybrał, oznacza to że obdarzył Was zaufaniem i szansą, wierzy w Wasz talent i możliwości, chce w Was inwestować. A czy Wy jesteście gotowi podjąć to wyzwanie, zaufać, dać szansę pracodawcy i czas na wdrożenie? Jeśli na tym etapie macie jakieś wątpliwości, dopytajcie dokładnie o warunki współpracy, zakres obowiązków i najbliższe plany, zadania w firmie, aby na 100% upewnić się, że akceptujecie warunki współpracy i się za chwilę nie wycofacie. Przed Wami ogromna presja, stres, a może i przytłoczenie informacjami. To zupełnie normalne na etapie wdrożenia, gdy zaczynamy pracę w nowym miejscu!  Najtrudniejsze są pierwsze dni, tygodnie, czasem nawet miesiące pracy w nowym miejscu. Zapewniam Was, z każdym dniem będzie coraz lepiej! Okres próbny to czas na sprawdzenie, czy obie strony nadają na tych samych falach: pracodawca i Wy. Nie poddawajcie się od razu, nie nastawiajcie się negatywnie i dajcie sobie ten czas (z reguły okres próbny trwa 3 miesiące) na poznanie firmy i pracy od środka! 🙂 Kto wie, może tak się wdrożycie i wczujecie w klimat firmy, że zapuścicie w niej korzenie na kilka lat?
  4. Nie dajcie się zaszufladkować. Gdy pracujecie w agencji i widzicie, że inne osoby z zespołu mają przydzielanych samych super klientów, marki, które kochają wszyscy, a Wy macie same trudne projekty do prowadzenia – proście przełożonego o roszady na projektach w zespole. Po pierwsze jest to niesprawiedliwe, a po drugie ciężki pod względem branży klient jest bardziej wymagający oraz czasochłonny do obsługi. Przygotowanie postów dla trudnego klienta wymaga dużo więcej researchu, pozyskania wiedzy, niż obsługa firmy/marki, która sama w sobie dobrze się kojarzy i generuje duże zainteresowanie, a co za tym idzie – sprzedaż i zasięgi organiczne.
  5. Miejcie pewne zasady i granice, których nie pozwolicie przekroczyć pracodawcy i sobie samym. Moją granicą był przykładowo czas pracy i nadgodziny. Starajcie się nie popełniać tego błędu co ja i nie pracujcie regularnie po 10-12 godzin dziennie, bez czasu na jedzenie lub jedząc w pośpiechu przy biurku. Ja przypłaciłam to niestety zdrowiem 🙁 Jeśli się z czymś nie wyrabiacie lub obsługa konkretnego klienta jest zbyt czasochłonna – powiedzcie o tym przełożonemu i poproście o pomoc lub więcej czasu na zrealizowanie zadań.
  6. Organizujcie burze mózgów! Gdy kończą Wam się pomysły na posty dla trudnego klienta – powiedzcie o tym kolegom i koleżankom z pracy albo swoim znajomym i przyjaciołom 🙂 Spytajcie, o czym sami chcieliby poczytać, co byłoby dla nich interesujące. Proszenie o pomoc to żaden wstyd i czasem inna perspektywa pomaga nam otworzyć szerzej oczy!
  7. Walczcie o swoje! Gdy wyślecie zadanie rekrutacyjne (często są to pomysły na aktywacje, przykładowe posty, audyt profilu w social media) i nie dostaniecie tej pracy, monitorujcie przez pewien czas media społecznościowe tej firmy i sprawdzajcie, czy Wasze autorskie treści nie zostały nigdzie wykorzystane. Jeśli zauważycie tego typu nieczyste zagranie, zasadne będzie napisanie e-maila do tej firmy z prośbą o wyjaśnienia i usunięcie lub zwrot pieniędzy za Wasz czas spędzony nad zadaniem rekrutacyjnym.
  8. Negocjujcie warunki zatrudnienia, jeśli Wam nie odpowiadają. Dobry czas na to jest podczas rozmowy o pracę, po okresie próbnym i po każdym kolejnym półroczu przepracowanym w danym miejscu. W wielu miejscach co pół roku odbywają się tzw. ewaluacje, czyli cykliczny proces oceny pracownika przez przełożonego. Jeśli nie macie takich rozmów, wychodźcie z inicjatywą. Jeśli zależy nam na pracy, w ramach negocjacji warunków z pracodawcą czasem warto na rozmowie o pracę przystać na niższe warunki finansowe wyłącznie na czas okresu próbnego, jednocześnie ustalając z pracodawcą docelowe (wyższe) wynagrodzenie po okresie próbnym. Oczywiście miejcie to gdzieś w korespondencji mailowej jako podkładkę.
  9. Stwórzcie portfolio najlepszych postów, najfajniejszych grafik czy ilustracji, które udało Wam się stworzyć, Waszych artykułów branżowych, publikacji, kosmicznych wyników kampanii czy sukcesów osiągniętych wspólnie z klientem. Napiszcie, jeśli prowadzicie bloga lub własny kanał na YouTube. Pokażcie, jak Waszą pracę przekuwacie w złoto 🙂 Chwalcie się tylko tym, co uważacie za profesjonalne i co jest wizytówką Waszej pracy. Fajnym uzupełnieniem mogą być screeny rekomendacji na LinkedIn lub referencje dodane na końcu. Portfolio załączajcie jako dodatkowy załącznik do CV.
  10. Nie przeginajcie z liczbą klientów. Jeśli dopiero zaczynacie pracę jako Specjalista ds. Social Media, uważajcie na firmy, które szukają jednej osoby do obsługi większej liczby niż 5-8 klientów (w zależności od zakresu obowiązków). Jeśli cenicie swój czas prywatny, dopytujcie na rozmowie rekrutacyjnej o szczegóły pracy, jak wygląda typowy dzień na danym stanowisku, zakres zadań na najbliższy czas. Branie na klatę za dużej liczby obowiązków, nigdy nie wychodzi na dobre. Rozmowa rekrutacyjna to dobre pole do wybadania sytuacji.
  11. Ceńcie swój czas i pracę, nie zaniżajcie stawek rynkowych 🙏 Wynagrodzenie w branży social media jest naprawdę bardzo zróżnicowane i uzależnione od wielu czynników, ale absolutnie nigdy, przenigdy nie można umniejszać swoich zasług i nisko wyceniać swojej pracy np. 200 zł za 20 postów 😩 Nie, nie i jeszcze raz nie! Nie do końca zgadzam się ze stawkami określonymi w tym artykule Fashion Biznes, ale sprawdźcie je, żebyście mieli szacunkowe rozeznanie, o jakich pieniądzach mniej więcej mówimy w kontekście pracy w social media. Wyceniajcie Wasz trud i wysiłek poświęcony na każdą godzinę pracy. Pamiętajcie, że wynagrodzenie zależy od wielu czynników i może być niższe lub wyższe. Wszystko zależy od tego, jaki zakres obowiązków wykonujecie, co potraficie i jaki macie staż pracy w zawodzie.
  12. Wykształcenie nie ma znaczenia. Jak widzicie, ja jestem po pedagogice i mi się udało 🙂 Najważniejsze są: doświadczenie, umiejętności, chęć nauki i determinacja!
  13. Pierwsze doświadczenia najlepiej jest zdobywać stacjonarnie. Większość klientów lub pracodawców oczekuje obecności w biurze minimum raz w tygodniu, z reguły jest ona wymagana codziennie. W ten sposób jesteśmy w stanie najwięcej się nauczyć od innych, zwłaszcza na początku naszej kariery w tym zawodzie.
  14. Miasto też nie ma znaczenia. Jeśli w Twoim mieście nie ma możliwości pracy stacjonarnej w branży – poszukaj zdalnych zleceń i wysyłaj propozycje współpracy firmom, rodzinnym biznesom z Twojego miasta. Może być ciężko, bo większość rekrutacji odbywa się w większych miastach w Polsce, ale są też firmy, które potrzebują wsparcia online.
  15. Sprawdzaj opinie. Na GoldenLine, na GoWork o potencjalnym pracodawcy. To tam często znajdziesz przydatne informacje od byłych pracowników, w tym również przestrogi.
  16. Zgody na przetwarzanie danych na potrzeby rekrutacji. Bez tego rekruter nawet jeśli Wasze CV wpisuje się w sylwetkę wymarzonego kandydata/kandydatki – do Was NIE ZADZWONI. Jeśli bardzo zależy Wam na pracy w konkretnej firmie, dopiszcie w swoim CV klauzulę z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych w zakresie aktualnie prowadzonej rekrutacji oraz przyszłych procesów rekrutacyjnych na tym samym lub podobnym stanowisku.

6. Pytania na rozmowach, jakie mogą się pojawić 😉

  • Jakie są Twoje ulubione źródła nowinek branżowych? Skąd czerpiesz aktualną wiedzę na temat mediów społecznościowych?
  • Wymień 3 konta firm/marek, których komunikacja/posty podobają Ci się najbardziej? Swoją odpowiedź krótko uzasadnij.
  • Facebook, LinkedIn, Instagram, Tik Tok, Pinterest, Twitter, YouTube – co najlepiej znasz i lubisz w praktyce, a czego nie? Gdzie powinna być obecna nasza marka?
  • Jaką książkę branżową/artykuł ostatnio przeczytałeś/-aś i jakie wnioski z niej wyciągnąłeś/wyciągnęłaś?
  • Jakie znasz/używasz przydatne narzędzia do prowadzenia działań w social media?
  • Czy potrafisz przygotowywać proste grafiki i wideo np. reelsy?
  • Jaki rodzaj kampanii Twoim zdaniem przynosi najlepsze rezultaty, jeśli chodzi o cel wizerunkowy lub sprzedażowy?
  • Wybucha kryzys w social media – jakie kroki podejmujesz najpierw?
  • Co sądzisz o naszych firmowych kontach w mediach społecznościowych? Co byś zmienił/-a dostając u nas pracę?
  • W prowadzeniu klienta z jakiej branży czułabyś/czułbyś się najlepiej, sprawiałoby Ci to największą przyjemność?
  • Co uważasz za swój największy dotychczasowy sukces zawodowy?
  • Najtrudniejszy moment w pracy – co było dla Ciebie największym wyzwaniem i jak udało Ci się z tym poradzić?

Powyższe pytania pozostawiam Wam bez odpowiedzi, jako zadanie domowe 😉 Postarajcie się odpowiedzieć na nie w myślach 🙂 Mam oczywiście na nie więcej pomysłów, ale wolę zostawić Wam element zaskoczenia!

Dajcie znać w komentarzu, co sądzicie o tym artykule i które informacje okazały się dla Was być najbardziej przydatne? 🙂 Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać Wasze wątpliwości i dostarczyć całą masę praktycznej wiedzy, która umożliwi Wam znalezienie wymarzonej pracy w social media. Trzymam za Was kciuki i życzę Wam powodzenia! Kto wie, może do zobaczenia gdzieś, kiedyś na wydarzeniu branżowym?! 🙂

0 komentarzy

Zobacz także

Zostaw komentarz